wtorek, 19 sierpnia 2014

Konkurs Konkurs Konkurs!!!

Koniec wakacji coraz bliżej o czym przypomina kartka z kalendarza, pogoda za oknem i coraz krótsze dnie. W internacie też można już odczuć kończące się wakacje. Coraz częstsze maile z pytaniami: z kim będę mieszkał, mieszkała, czy są jeszcze wolne miejsca. Na korytarzach panie sprzątające krzątają się całymi dniami żeby podłoga lśniła, żeby nie było grama kurzu na meblach. Na dodatek od jutra w wielki remont - mieszkańcy III i II piętra 1 września otworzą nowe okna :) 
Ale zanim korytarze zapełnią się gwarem, krzykami i śmiechem chcielibyśmy Was prosić żebyście podzielili się z nami wspomnieniami z Waszych wakacji! 
Ogłaszamy KONKURS FOTOGRAFICZNY - moje wakacje! Nie chcemy miejsc w których byliście, chcemy Was, Wasze szczęśliwe, wakacyjne buzie :) Nie potrzebujemy zdjęć z drogich aparatów, nam wystarczy uśmiech do smartfona :) Mamy nadzieję, że nie zawiedziecie i niebawem będziemy mogli opublikować tu posta z Waszymi zdjęciami, a zwycięzcę nagrodzić korzystnymi ulgami w opłatach za internat :) 
Zasady konkursu: bardzo proste. Wysyłamy jedno zdjęcie, albo kolaż z maximum trzech zdjęć na adres: szkolne17@gmail.com. Pod postem konkursowym, który znajduje się na FB piszemy komentarz: biorę udział i zapraszamy do polubienia nas trzy osoby spośród swoich znajomych. Post udostępniamy publicznie. 
I tyle gadania na dzisiaj. Teraz obiecany kiedyś przegląd zdjęć z roku szkolnego 2013/2014, które zawsze powodują uśmiech na mojej twarzy :)
























wtorek, 12 sierpnia 2014

o tym co ma sens...

Od miesiąca w głowie mam pomysł na napisanie posta. Układam słowa, sklejam myśli i ciągle mi się nie podoba. Stwierdziłam, że można temu zaradzić tylko w jeden sposób - usiąść i zacząć pisać. A chciałam napisać o osobach, które w zdecydowanej większości w internacie już nie mieszkają. O tym jak lubię od czasu do czasu dowiedzieć się co u nich słychać, zobaczyć na znanym portalu społecznościowym ich uśmiechnięte i szczęśliwe twarze i pękać z dumy, że kiedyś tu mieszkali, że być może od czasu do czasu na nich krzyknęłam, może czasem w czymś pomogłam, że w biegu do szkoły, na wagary, randkę czy trening rzucili szybkie: dzień dobry i uśmiechnęli się miło. Mam nadzieję, że nie obrazi się ten, który jest sprawcą całego mojego zamysłu, że prawie wymienię jego nazwisko. Mietek Z. - nie mieszka w internacie od wielu, wielu lat, a ja wciąż mam przed oczami tego spokojnego chłopaka z pokoju 116 :) Mieciu - podziwiam Twoje skoki i wyczyny w chmurach i cieszę się, że spełniasz się w czymś tak niezwykłym! Każde zdjęcie z Twojego lotu oglądam z zapartym tchem i myślę sobie: ależ super facet z tego Mietka :)
Z dumy pękam patrząc na to co robi Roksana W. Wybacz Kochana, ale Twoje nazwisko jest już przecież publiczne.
http://www.roksanova.blogspot.com/
Roksana robi zdjęcia
http://rosstwory.blogspot.com

http://hb-makeup.blogspot.com/

HelloBeauty | make-up, fryzury, metamorfozy, stylizacjeJesteście w szoku? Ja też! Tym bardziej, że znam tą malutką blondyneczkę osobiście i wiem, że ma tylko 19 lat. Cały świat stoi przed nią otworem, a ja już teraz jestem jej wierną fanką i mam nadzieję, że i ona kiedyś wspomni ciepło nasze wspólne rozmowy i kawy.
Myśląc o tych naszych internatowych sławach nie mogę zapomnieć o pewnym bardzo przystojnym piłkarzu Cracovii. Bartosz K.! Chciałabym pewnego dnia zaprosić go do nas organizując spotkanie ze znanym ciekawym człowiekiem i uczynić bohaterem wieczoru :) Bo dla mnie jest bohaterem ten inteligentny, przystojny chłopak z niesamowitym charakterem i osobowością.
Po doznaniach dla oczu jeszcze coś dla naszych kubków smakowych :)
Biała Róża na ulicy Straszewskiego 17.
To krakowska bardzo dobra restauracja w której szefem kuchni jest pewien pan mieszkający swego czasu w pokoju 208 w Internacie na Szkolnym 17. Miałam to szczęście, że byłam wychowawczynią Łukasza C. Oczywiście żadna moja zasługa, że on tak świetnie gotuje, bo sama jestem absolutnym antytalenciem kulinarnym, ale jak miło widząc go w telewizji pomyśleć sobie: oooo mój Łukasz, kiedyś krzyczałam na niego, że ma bałagan na półce :) Był takim skromnym nieśmiałym chłopakiem, jest takim świetnym specjalistą w swoim fachu.
To tylko 4 osoby i aż 4 osoby. 4 historie, 4 dłuższe lub krótsze piękne wspomnienia. A tych wspomnień każdego roku jest dużo, dużo więcej. Każdego roku z internatu odchodzą osoby, które swoim dorosłym życiem potwierdzają, że warto było w nie wierzyć, że potrafią pięknie i mądrze żyć. Nie mają banerów i fanpagów na facebook'u wszystkie mamy opiekujące się swoimi dziećmi. Uwielbiam patrzeć na Wasze maluszki, na Wasze szczęśliwe buzie. Monia, Sylwia, Mariola, Kasia, Aga, Ania - mogłabym wymieniać i wymieniać. Jesteście wielkie, bo jesteście całym światem dla swoich dzieci, bo jesteście Mamami. Jeszcze bardziej niż mamy wzruszają Tatusiowie ze swoimi szczęściami - Mateusz, Robert, Damian, Rafał :) I cudne małżeństwa internatowe, bo i takie już są. Są właściciele firm, solidni pracownicy, oddani przyjaciele, zwyczajni, dobrzy ludzie. I to oni są moimi największymi bohaterami. Z nich jestem najbardziej dumna, im życzę wszystkiego co najlepsze i mam nadzieję, że miło wspominają swoje lata na Szkolnym 17. Kolejny raz podkreślam, że żadna moja zasługa, a może tylko minimalna, że jesteście takimi wartościowymi ludźmi, ale każdy Wasz sukces cieszy mnie ogromnie i daje siłę do pracy. Daje wiarę, że to co robię ma sens, że jestem tu nie tylko po to żeby wydać klucz i podpisać w zeszycie Wasz powrót z domu. Jedno zaproszenie na facebooku, kilka prostych słów, czasem grzecznościowe "co słychać". Niby nic, a dla mnie bardzo wiele. Swoiste "dziękuję" i "jeszcze nie zapomniałam/zapomniałem"...
Już za trzy tygodnie spotkam się znowu z moimi "rozpoczętymi pięknymi historiami". Klaudie, Kamile, Anie, Darie, Pauliny, Krystiany, Marciny, Szymki, Tomki i Łukasze. Oprócz nich pojawią się też nowi których jeszcze nie znam, ale już bardzo chcę poznać.
A dzisiaj muszę się przyznać przed samą sobą, że lubię swoją pracę i choć wielu osobom trudno w to uwierzyć, ja wierzę, że ona ma sens.

poniedziałek, 16 czerwca 2014

i znowu za rok matura...

Wydaje się, że to było wczoraj jak z mamami, rodzeństwem, ciężkimi walizkami pełnymi ubrań, sercami przepełnionymi strachem i oczyma błyszczącymi na nową przygodę, wprowadzali się do internatu. Lubię te wrześnie... Lubię te nowe twarze, te zagadki stojące przede mną. I lubię kwietnie, kiedy żegnam się z maturzystami. Staram się zawsze odszukać w pamięci pierwsze spotkania z nimi, pierwsze słowa które wymieniliśmy, pierwszy uśmiech czy też czasem wrogie spojrzenie przypominające mi jak mocno ścieraliśmy się ze sobą :) Lubię to wszystko i każdemu z tych młodych, dorosłych już ludzi życzę jak najlepiej. Przed nimi otwierają się teraz szeroko drzwi dorosłego życia, od nich zależy dokąd pójdą i jak daleko zajdą. Co roku mam malutki cień nadziei, że kiedyś gdzieś w ich wspomnieniach znajdzie się miejsce dla mnie i moich koleżanek z pracy, dla naszego Internatu. Że pomyślą o nas ciepło i wspomną Szkolne 17 jako ich drugi dom... Tak mi się czasem marzy...
I w tym roku też się żegnaliśmy. Jako prowadząca po raz kolejny na scenie stanęła Monika Kaleta, a obok niej zadebiutowały: Klaudia Płaszewska i Kamila Nowak. Stroną techniczną imprezy zajmowali się: Michał Janusz i Krystian Skorupa, a "szefowymi" całego przedsięwzięcia byłyśmy: ja :) i pani Agatka. Pożegnanie było, mam nadzieję, dla wszystkich udane i równie udane będą teraz Wasze dorosłe życia! Tego życzymy Wam z całego serca i obiecujemy, że w naszych wspomnieniach jest dla Was specjalna szufladka - maturzyści 2014 :) 
Obiecuję, że tym postem po raz ostatni wracam do przeszłości. Od dzisiejszej publikacji będą już tylko bieżące zdarzenia. Ale dzisiaj pozwólcie jeszcze na sentymentalne chwile z tegorocznymi maturzystami. Na zdjęciach poniżej ONI i piękne prowadzące pożegnanie. 

Monika, Klaudia i Kamila - nasze piękne konferansjerki :) 


 Klaudia Nawrot :) 


Roksana Wąż :)


Mariola Zaręba :)


Emocje Klaudii i uśmiechnięty Pan Kierownik :) 


Monika Sasnal :)


Maciek Kaczmarski :)


Paulina Kopeć :)


Magda Moląg :)


Kamil Salamon :)



Wszyscy tegoroczni maturzyści z nami wychowawcami i Panem Kierownikiem :)




niedziela, 15 czerwca 2014

wspomnień kilka z pięknej Szczawnicy...

Tydzień temu o tej porze zasypiałam zmęczona, ale bardzo zadowolona, bo byłam świeżo po dwudniowej wycieczce w Pieniny. Z takim samym uczuciem z pewnością zasypiała Agata - moja koleżanka z pracy, która razem ze mną organizowała tą wycieczkę.  Oprócz nas było tam 18 mieszkańców naszego Internatu. I to jakich mieszkańców - zupełnie wyjątkowych :) Od kilku lat Pan Kierownik najlepszych z najlepszych tego Internatu nagradza dwudniowym wyjazdem w góry. W tym roku wybór padł na Szczawnicę. Oczywiście perypetii związanych z wyjazdem było całe mnóstwo. Nerwów moich i Agaty jeszcze więcej, ale dzisiaj po fakcie muszę uczciwie przyznać, że pojechali z nami absolutnie wyjątkowi ludzie w 100% zasługujący na tą nagrodę.
Szczawnica przywitała nas lekko zachmurzonym niebem, ale nie przestraszyło nas to wcale. Zamieszkaliśmy w samym centrum miasteczka w Willi Kinga. Nie wiedzieć zupełnie dlaczego na początku żeńską część towarzystwa (ups! wybacz Tomek) zachwycił pan reklamujący obiady :) Ten jego szczery uśmiech od ucha do ucha musiał zostać upamiętniony na zdjęciach.


Piątkowe popołudnie postanowiliśmy zacząć (ku niezadowoleniu niektórych) od spaceru wzdłuż Grajcarka, a potem Dunajca do malutkiej słowackiej wioski Leśnicy. Entuzjazm grupy był nierówny. Na przodzie szły piękne panie:



 a daleko z tyłu nasi wspaniali, przystojni panowie :)


Wyjątkową atrakcją stało się symboliczne przekroczenie granicy polsko-słowackiej i pamiątkowych fotek nie było końca :)


Słowacja przywitała nas ciemnymi deszczowymi chmurami i strachem co dalej z naszą wycieczką. Chwila przerwy, obserwacja nieba i decyzja: wchodzimy na Szafranówkę, deszczu się nie boimy.


Niestety z trasy zdjęć brak, bo deszcz zaczął padać mocniej i wszystkie aparaty zostały pochowane. Na samym szczycie wyszło piękne słońce i w nagrodę z Palenicy na dół zjechaliśmy wyciągiem krzesełkowym. Podobno nikt z wyjątkiem mnie, Agatki i Klaudii T. nie bał się tego zjazdu. Ci, a raczej te, które jechały ze mną i Agatką pewnie długo nie zapomną jak bardzo bały się tej przejażdżki ich wychowawczynie. Klaudia i Roksana, przesyłamy buziaki :)
Potem nastąpiło mycie i suszenie butów i upragniony odpoczynek. Byli jednak wśród nas tacy, którzy usiedzieć w miejscu nie potrafią i część grupy razem ze mną ruszyła na podbój Szczawnicy.
Szalonym koleżankom tak podobała się wycieczka, że skakały ze szczęścia :)


Dla tych, którzy zgłodnieli i nie mogli doczekać się ogniska znalazło się coś smacznego do zjedzenia :) 


A potem jak dzieci szaleliśmy w szczawnickich fontannach :)


Po tej nietypowej kąpieli niektórzy miny mieli nietęgie :)


Ale byli też tacy, którzy zawsze się uśmiechają :) 


I w końcu o punt 20 zaczęliśmy ognisko. Miłośnikom kiełbasy nie zabrakło niczego, a dla wegetarian Roksana przygotowała pyszną cukinię. Kosztowałam - bardzo mi smakowała.
Początki jak to zwykle bywa - bardzo grzeczne :)


Ale z każdą minutą i nową gwiazdą na bezchmurnym niebie humory towarzystwa się poprawiały i robiło się coraz weselej...




Ognisko trwało do późnych godzin nocnych :) I jak na tego typu porządną imprezę przystało było wesoło i zabawnie. I przede wszystkim dzięki Roksanie, Kamili i Darii było głośno, bo nasze koleżanki pięknie potrafią śpiewać. Zdjęć więcej z tego wieczoru publikować nie będziemy, bo w ferworze dobrej zabawy pochowaliśmy wszyscy aparaty i zajęliśmy się ucztowaniem i świętowaniem :)

Sobota powitała nas przepiękną pogodą. Po śniadaniu bus zawiózł nas do Jaworek i stamtąd ruszyliśmy do Wąwozu Homole. Dziewczyny dbały o zdrową i równą opaleniznę, a chłopcy o bezpieczeństwo koleżanek na trasie :) Widoki cudowne, humory jeszcze lepsze. Chyba nic więcej nie muszę pisać, popatrzcie na zdjęcia :)














Żal było wracać do naszej Willi na obiad, a jeszcze bardziej żal o 16.30 wsiadać do autobusu i żegnać piękną Szczawnicę. Ale przecież za rok też możemy tam wrócić! Cały nowy rok szkolny jest szansa żeby sobie zapracować na taki prezent od Internatu i w czerwcu 2015 cieszyć się piękną wycieczką na którą potrzebujemy tylko dobre humory, bo całą resztę funduje najlepszy Internat ze Szkolnego 17 w Krakowie :)